Jak dobrze zarabiać na blogach: wywiad Justyny Bizdry z Krzysztofem Lisem
Prawidłowa optymalizacja bloga jest stricte powiązana z tematem zarabiania na tym blogu. Pierwszorzędna sprawa to publikowanie wartościowej i unikalnej treści. W dalszej kolejności należy zadbać o właściwą strukturę bezpośrednich odnośników, linków kanonicznych, wygląd meta tagów, integrację z mediami społecznymi, wykluczenie indeksacji zduplikowanej treści… W sporej części artykułów na moim blogu szczegółowo analizowałam różne elementy prawidłowej i niezbędnej optymalizacji strony/bloga. Między innymi tu i tu.
Temat ten też poruszyłam w ciekawej rozmowie z Krzysztofem Lisem, który jest ekspertem w zarabianiu na blogach, a także w zakresie optymalizacji reklam kontekstowych. Krzysztof prowadzi między innymi kilkadziesiąt blogów w różnych niszach rynkowych, stosuje różne metody ich monetyzacji i jak zdradził miesięcznie uzyskuje kilka tysięcy złoty dochodu z ich prowadzenia. Przeznacza przy tym około jednej godziny dziennie na zarządzanie tymi blogami.
Podczas wywiadu poruszamy również kwestie:
- jakich błędów unikać,
- czy warto zarejestrować się w Google Adsense,
- co czyni dany blog zarabiającym, a inny już nie,
- jak długo może potrwac proces od założenia bloga do zarabiania na nim,
- i wiele więcej interesujących zagadnień w temacie zarabiania na blogach.
Zapraszam do wysłuchaniu naszej rozmowy, bądź do zapoznania się z jej transkryptem poniżej:
J. Mówi Justyna Bizdra ze strony evive.pl. Dzisiaj mam przyjemność porozmawiać ze specjalnym gościem Krzysztofem Lisem ze strony zarabianie-na-blogu.pl Krzysztof jest ekspertem w temacie zarabiania na blogach i o tym właśnie dzisiaj będziemy rozmawiać. Witaj Krzyśku.
K. Hej
J. Powiedz czy możesz nam opowiedzieć w skrócie, czym się zajmujesz?
K. Generalnie prowadzę blogi. Prowadzę dużo blogów, bo mam ich chyba ze trzydzieści. Dawno już straciłem rachubę w tym ile ich jest dokładnie. I to jest jakby to nad czym, czym się dokładnie zajmuję, na czym pośrednio czy bezpośrednio w tej chwili zarabiam pieniądze. Jeszcze w zeszłym roku pracowałem na etacie. W tej chwili już nie pracuję na etacie, mam tylko swoją działalność gospodarczą i oprócz tego, że mam te blogi, to świadczę niekiedy usługi w takiej dziedzinie związanej z budownictwem, o której piszę tam parę blogów
J. Świetnie, bo pamiętam – poznaliśmy się na WordCampie – tak, pamiętam, że wtedy wspominałeś, to była mniejsza liczba blogów, tak że cieszę się, że biznes idzie do przodu.
K. Ja bym powiedział, że idzie w bok. Bo to jest tak, że ja niestety nie potrafię, to jest źle powiedziane, nie mam szczęścia do tego, że tak powiem, nie znalazłem takiego bloga, który zapewniłby mi sławę, chwałę i kupę pieniędzy. Jakby te pieniądze zbierają się tak po trochu, w związku z czym te blogi, każdy kolejny jest pomysłem na to, że „ja wiem, ta kolejna tematyka to jest ten złoty strzał właśnie”, po czym okazuje się, że jednak nie. Zatem cierpliwie zakładam te blogi, zamykam te słabe,
J. Testujesz
K. Testuję, a oprócz tego, to jeszcze ja w tej chwili w szerszym zakresie konsultuję ustawienia reklamy kontekstowej jednego z większych polskich wydawców internetowych, jakby to i te konsultacje związane z budownictwem to jakby wyewoluowało, czy pojawiło się w ogóle dzięki temu, że prowadziłem blogi, że ktoś tam kiedyś gdzieś mnie zauważył, czy zauważa, czyta to co ja piszę, jakby przychodzi do mnie z pytaniami, tak że, tak że w tym raczej widzę swoją przyszłość.
J. Tak, to jest, to jest świetna metoda na zbudowanie ekspertyzy i Twojego brand-u w internecie. A jak się u Ciebie zaczęła Twoja przygoda z blogowaniem?
K. Ja nigdy nie chciałem mieć bloga, bo zawsze mi się wydawało, że opisywanie swojego życia w formie internetowego pamiętnika w Internecie jest mało fajne, więc ja nigdy takiego bloga nie prowadziłem, do momentu, kiedy właśnie przeczytałem książkę o zarabianiu na blogach, To była książka chyba „Blogi od A do sławy i pieniędzy”, czy coś takiego. Ta książka pojawiła się w Polsce chyba w 2006 czy w 2005 roku i mam wrażenie, że już wtedy była odrobinę przeterminowana i też nie do końca dostosowana do polskich warunków. Ale ja przeczytałem tę książkę i myślę sobie, no to może w ten sposób można zarobić pieniądze. To był 2006 rok, piąty, szósty, kiedy założyłem mojego pierwszego bloga z myślą właśnie o zarobieniu pieniędzy. To był mój blog taki stricte prywatny blog, który oczywiście okazał się niewypałem, bo, co zresztą też było napisane w tej książce, że takie blogi prywatne nikogo nie interesują poza rodziną i znajomymi tego autora.
J. Ale jestem przekonana, że sporo się nauczyłeś w procesie prowadzenia tego bloga, prawda?
K. Z tamtego bloga mam tylko negatywne doświadczenia, ale to też mnie czegoś nauczyło. Przede wszystkim, żeby nie pisać o sobie i o rzeczach takich bardzo ogólnych, tylko o takich konkretnych rzeczach, bo z tego co pamiętam, to pojedyncze wpisy miały jakąś szansę na popularność, natomiast ogólnie cały blog był bardzo słaby. I potem ja te wpisy, dotyczące mojego samochodu campingowego – który sobie w 2006 roku kupiłem, a najpierw go przez pół roku szukałem jeżdżąc po całej Polsce – wyodrębniłem do osobnego bloga. I ten blog przyniósł mi pierwsze pieniądze, które tak naprawdę pojawiły się zaraz po wstawieniu reklam. To było dosłownie 3 czy 5 dni po uruchomieniu bloga, kiedy pojawiły się pierwsze pieniądze. I wtedy zrozumiałem, że jakby pieniądze tutaj, na blogowaniu można zarobić. Ja wcześniej już miałem witryny w Internecie, chyba tak od 2003 roku, czy tam 2004 roku prowadzę taką witrynę drewnozamiastbenzyny.pl. Z początku ona była taką statyczną witryną, gdzie od czasu do czasu dodawałem pojedyncze artykuły i na niej zarabiałem jakieś tam pieniądze. Więc co do tego, że w ogóle w Internecie można zarobić, to ja nie miałem wątpliwości żadnych. Natomiast to że zarobić można akurat na blogu, na pisaniu czegoś w formie bloga, to było dla mnie w pewnym sensie nowością. Teraz drewnozamiastbenzyny.pl też jest blogiem, bo łatwiej jest mi aktualizować taką stronę, łatwiej jest mi się tam zalogować dodać nowy wpis i mam z głowy, niż zmieniać na przykład strukturę linków w bocznym pasku tylko po to, żeby uwzględnić nowy artykuł, co by było kłopotliwe.
J. A kontynuując właśnie temat inspiracji, bo myślę, że ta książka w pewnym sensie otworzyła oczy, na temat zarabiania na specjalistycznych blogach, ale czy była osoba, która cię zainspirowała, czy może książki tej osoby?
K. Ja myślę, że jest trzech takich ludzi, blogerów. W pierwszej kolejności to jest Darren Rowse, ja nie jestem pewien czy dobrze wymawiam jego nazwisko, to jest Australijczyk o ile się nie mylę, który prowadzi bloga o adresie problogger.net i on opisuje właśnie najróżniejsze aspekty związane ze spieniężaniem takiego fachowego bloga. On oprócz tego konkretnie bloga o zarabianiu, ma też bloga o fotografii i tam też jest jeszcze jakieś forum, ma jakieś swoje własne produkty związane z fotografią, ma swoje produkty związane z tym biznesem na blogach i on generalnie, no, sporo ciekawych rzeczy się od niego dowiedziałem. Drugim takim człowiekiem był Jeremy Shoemaker, on ma takiego bloga shoemoney.com, bodajże i on z kolei tutaj koncentruje się, koncentrował się, teraz już to trochę mniej, zresztą tego bloga już w tej chwili nie czytam, bo mnie zmęczył natłok tam mało ciekawych dla mnie informacji. W każdym razie on koncentrował się na takim marketingu afiliacyjnym, na programach partnerskich i tutaj sporo się z jego bloga dowiedziałem. A trzecią…
J. Przepraszam, że ci przerwę, czy należy w takim razie rozumieć, że jego blog jest dla osób bardziej początkujących?
K. No nie do końca bym to tak nazwał. Znaczy mnie tam na tym blogu przeszkadzały jakieś tam informacje dotyczące różnego rodzaju zarabiania na serwisach takich statycznych, czy na tworzeniu witryn specjalnie pod programy partnerskie, czy tam na różnych aspektach związanych z wydawaniem pieniędzy na reklamę, to akurat mnie tak nie ciekawiło. Zarówno Jeremy jak i Darren mają problem pewien, bo jest to jednak problem, że jak się prowadzi bloga od kilku lat, no to siłą rzeczy wchodzi się coraz głębiej w tematy, podaje się informacje o nowościach, jakichś tam metodach, strategiach, a no jednak trzeba pamiętać o tych osobach początkujących i to tak im średnio im moim zdaniem wychodzi. A trzecią osobą, która takie na mnie zrobiła wrażenie, to jest John Chow, on ma chyba bloga johnchow.com, to jest z kolei Kanadyjczyk i on też tak właśnie, o ile pamiętam, kiedy ja go zacząłem czytać, to właśnie pisał o zarabianiu na blogach. To jest śmieszne, że on pisze wprost, że on zarabia na tym, że pisze innym jak zarabiać, to jest takie śmieszne, takie zapętlenie się.
J. Ok, ale mimo wszystko znalazłeś tam ciekawe informacje?
K. Tak, z całą pewnością, choć, tak jak mówię, żadnego z tych blogów w tej chwili już nie subskrybuję w czytniku RSS, bo po prostu tam w pewnym momencie jakby to się rozjechało z moimi zainteresowaniami i stwierdziłem, że szkoda mojego czasu.
J. Z uwagi właśnie na twoją ekspertyzę już w tej dziedzinie i czerpanie dobrych dochodów z prowadzenia blogów, jakiej rady udzieliłbyś komuś, kto dopiero zaczyna, jest na samym początku budowania biznesu w internecie, i chce zarabiać na blogu?
K. No to ja bym w pierwszej kolejności poradził być cierpliwym, bo mnie się nigdy nie udało osiągnąć jakichś zauważalnych dochodów, pomijając tego pierwszego bloga, tak naprawdę, w czasie krótszym, niż kilka miesięcy od założenia bloga a taki najlepszy rezultat, to miałem tak, że ja zarobiłem w ciągu dziesięciu miesięcy istnienia bloga chyba tam trzy tysiące z groszami, jakoś tak, ale to mi się udało raz i to było cztery lata temu. Od tamtego czasu blogów jest znacznie więcej, stron internetowych jest znacznie więcej w polskim internecie i przebić się jest znacznie trudniej, więc w pierwszej kolejności istotna jest, moim zdaniem, cierpliwość. To jest pierwsza rzecz.
Druga rzecz jest taka, to często mnie denerwuje, jak ktoś do mnie pisze: „tutaj założyłem bloga, istnieję od trzech miesięcy, nie mam na nim żadnych odwiedzin, nikt go nie czyta, nic nie zarabiam, dlaczego?” A potem się okazuje, że ten blog tak naprawdę nie daje zupełnie nic unikalnego czytelnikom. To jest moja druga rada w tym momencie, zawsze jak dostaję takiego maila, proszę autora tego bloga, żeby zastanowił się, co on daje swoim czytelnikom unikalnego, czego nie znajdą nigdzie indziej, no bo jeśli internet jest zatłoczony, a jest, jeśli blogger piszący nie wiem, o architekturze – mój ulubiony przykład – blogger architekt pisze o architekturze, chce zarabiać na powiedzmy, reklamach, chce zarabiać na robieniu projektów domów, on musi konkurować z poważnymi portalami o architekturze, sponsorowanymi przez duże portale, czy prowadzonymi jako część dużych portali.
No i on musi dać czytelnikom coś, czego oni nie znajdą na tych dużych portalach, nie może przedrukowywać wiadomości, że jakiś tam architekt zaprojektuje jakiś tam budynek, że ten budynek właśnie został otworzony, że zmienia się prawo budowlane, czy coś takiego , bo o tym ci wszyscy ludzie przeczytają sobie na portalach, więc on musi albo dawać im zupełnie inne informacje, takie których nie znajdą nigdzie indziej, albo może te informacje prezentować w inny sposób. Na przykład w pewnym sensie unikalną wartością dla czytelników jest to, że zamiast pisać artykuł na jakiś temat, człowiek publikuje materiał video, gdzie dajmy na to, skoro jesteśmy przy architekturze, opisuje na przykład plusy i minusy dachów dwuspadowych, dajmy na to i pokazuje, siada sobie przed kamerą, nagrywa sobie jakąś tam gadającą głowę i od czasu do czasu dokłada jakieś obrazki, które pokazują to, o czym on mówi, co jest znacznie więcej warte dla czytelnika niż taki sam artykuł na portalu, gdzie jest ta sama informacja, ale w formie tekstowej, często nawet bez obrazków. Więc albo sama treść musi być unikalna, albo forma jej prezentacji musi być unikalna, przy czym myślę, że łatwiej jest się przebić unikalną treścią niż formą, no ale tu mogę się mylić.
J. Tak, dodatkowo jest to oczywiście wspaniała rzecz, jeśli chodzi o indeksowanie takiej treści przez Google, czy inne wyszukiwarki.
K. Dokładnie
J. Bo treść musi się różnić, aby taka strona jakby miała znaczenie.
K. Tutaj pod względem tego indeksowania treści, to jest kolejna jakby zaleta publikowania materiałów wideo, to znaczy, no nie samego wideo, ale ja bardzo lubię materiały wideo, bo ja sobie siadam, ustawiam aparat, siadam gadam przez 10 minut a potem zamawiam transkrypcję takiego nagrania, to mnie kosztuje kilka złotych i ja mam tak naprawdę dobre kilka stron maszynopisu z tego mojego gadania, robię tam jakieś poprawki żeby nie było powtórzeń i tak dalej, ale mam długi tekst, którego napisanie zajęłoby mi pewnie ze 3 godziny, a jak siedzę i gadam sobie do aparatu, no to wtedy to tak jakby mi to samo z siebie przychodzi. Ktoś inny to spisuje i dostaję właśnie kupę tekstowej treści, bo wyszukiwarki lubią tekstową treść więc staram się zamawiać właśnie transkrypcje do moich filmów, chociaż ostatnio trochę to odpuściłem.
J. Wydaje mi się, że drugim elementem jest również to, że są osoby, które lubią oglądnąć wideo, inne osoby wolą przeczytać tą treść, a jeszcze inne na przykład będą chciały tylko odsłuchać pliku audio.
K. Tak, albo włączą sobie filmik i powiedzmy zaczną sobie, nie wiem, jeść obiad, albo coś tam innego robić i tam gadająca głowa sobie będzie gadać gdzieś w tle z innej zakładki. Dokładnie, no więc tutaj ta transkrypcja daje też możliwość, ja nie cierpię oglądać filmów, bo jak ja widzę, że film ma trwać 20 minut, to mi się nigdy nie chce siedzieć 18 minut i czekać na ciekawe informacje w ostatnich 2 minutach, tylko wolę mieć tą transkrypcję…
J. Ciekawa obserwacja.
K. No czasami tak jest, że jak ktoś coś pokazuje, jakieś magiczne techniki, to potem się okazuje, że są magiczne, ale dopiero po jakimś przydługawym wstępie, mnie po prostu jest szkoda na to czasu.
J. Krzysiek, powiedz co w zakresie tego czym się zajmujesz jest najprostsze na drodze do zarabiania na blogu, a co jest najtrudniejsze i najbardziej pracochłonne.
K. No najprostsze to jest to, że się prowadzi tego tematycznego bloga i wstawia się reklamy, czyli takie zarabianie bezpośrednie, na tym że człowiek tam wejdzie, zobaczy reklamę, ona mu się rzuci w oczy, bo jest na początku wpisu, coś tam w tej reklamie tego człowieka zainteresuje, on kliknie albo zamówi jakiś produkt i my dostajemy jakieś pieniądze. No to jest proste, człowiek wchodzi z wyszukiwarki, widzi reklamę, klika, mamy pieniądze.
Natomiast bardziej… trudniejsze, bardziej pracochłonne a także czasochłonne jest doprowadzenie swojego bloga do takiego momentu w którym zaczyna się zarabiać na nim pośrednio, czyli właśnie na tym, że się ma tą markę, że się jest postrzeganym, jako człowiek, który się na czymś tam zna i zaczyna się świadczyć jakieś usługi. No na przykład ten mój ulubiony przykład z architektem właśnie, łatwiej jest napisać artykuł o architekturze i wstawić tam reklamy, niż przekonać czytelników kilkoma latami swojej pracy, że się jest architektem, który na przykład nie boi się wyzwań, albo nieźle projektuje na przykład takie domy w stylu dworek, tutaj fajnie jest pokazać kilka swoich prac, więc łatwiej jest zrobić bezpośrednio niż zasłużyć na opinię kogoś, kto się w temacie zna, eksperta, no ja strasznie nie lubię tego słowa, ale eksperta, tak. Łatwiej jest po prostu tych ludzi, wycisnąć pieniądze z ludzi, którzy są na blogu bezpośrednio, niż zachęcić ich do zapłacenia sobie za jakąś usługę.
J. A W takim razie powiedz, jak długi okres czasu powinien upłynąć, zanim dany blog zacznie na siebie zarabiać, bez posiadania marki jeszcze wyrobionej, tak żeby inne osoby zaczęły klikać.
K. Myślę, że to się zdarza tak naprawdę od razu, to znaczy, to zależy jakby od tego, jakie się koszty poniesie, żeby założyć tego bloga, ale można zrobić bloga za darmo, nawet jeśli trzeba kupić domenę, w pierwszym roku są to tam złotówki, to jest kilka złotych. Hosting to jest powiedzmy 50 złotych rocznie, taki najprostszy, więc to też nie są jakieś duże koszty. I tak naprawdę przy pierwszych, powiedzmy, 50 złotych to ja jestem w stanie, licząc tak pesymistycznie, 2 grosze zarobić od jednego odwiedzającego, to ja sobie szybko tutaj kalkulator włączę. 50 złotych przez 2 grosze, to jest 2,5 tysiąca wizyt. Te pierwsze 2,5 tysiąca wizyt to można mieć w miesiąc, 3 miesiące. No 3 miesiące to jest taki bezpieczniejszy czas. To wszystko zależy od tego, jakby od szerokości niszy, czyli tego jak dużo ludzi chce te tematy o których piszemy, czytać. Także od tego jak ona jest bardzo zatłoczona, to znaczy, jak łatwo jest się tam przebić. Czy artykuł o dobrym tytule od razu wskoczy na pierwsze miejsce w wynikach wyszukiwania, czy też będzie musiał tam poczekać, nie wiem, 2 miesiące aż tam w końcu się przebije, czy ktoś go zauważy, czy poleci na Wykopie na przykład.
J. Czy zatem warto wybierać wąską niszę, twoim zdaniem?
K. Trudno mi odpowiedzieć na tak postawione pytanie, bo u mnie się to najczęściej nie sprawdzało. Taka bardzo wąska nisza u mnie się najczęściej nie sprawdzała. Z kolei nisze szersze zajmowały mi najczęściej więcej czasu żeby się w nich przebić. Myślę, że takim optymalnym rozwiązaniem jest albo zacząć od niszy szerszej i później sprecyzować to o czym piszemy w jakiejś, tzn. zawęzić to o czym piszemy, tzn. zobaczyć na przykład czy ten architekt…
J. Które tematy cieszą się może większym zainteresowaniem.
K. Tak jeżeli chodzi na przykład o projektowanie, nie wiem, ogrodów czy chodzi o projektowanie wnętrz, czy chodzi na przykład o, nie wiem, o wyższość jednego materiału budowlanego nad innym, no to są powiedzmy zagadnienia okołobudowlane i jakoś tam można później spróbować ocenić, czy zobaczyć w której z tych nisz jest nam po prostu najłatwiej się przebić, najłatwiej jest ściągnąć ludzi i później na tym się skoncentrować. U mnie tak właśnie było, że jeden z moich blogów wyewoluował z poziomu kilku pojedynczych artykułów na witrynie, potem okazało się że te artykuły są dosyć popularne, więc stworzyłem cały dział, potem ten dział wypączkował do osobnego bloga. Natomiast odwrotne działania, czyli jakby rozpoczęcie od bardzo wąskiego zagadnienia, później przejście do szerszego mi się nigdy nie udawało.
J. A jakie metody zarabiania na blogach wykorzystujesz?
K. No to przede wszystkim najróżniejszego rodzaju reklamy. Przede wszystkim reklamy kontekstowe, bo te reklamy najprościej jest uruchomić. Generuję sobie kod, wklejam go sobie na bloga, reklama się za chwilę wyświetla, ktoś klika, mam pieniądze. Reklamy programów partnerskich też, ale tutaj mniej chętnie, ale to głównie wynika z moich psychicznych ograniczeń, tak mi się wydaje. Bo ja cały czas mam gdzieś z tyłu głowy takie coś, że nie mogę polecić produktu komuś, jeśli sam nie jestem pewny jego wartości. To się kończy tym, że ja, ktoś do mnie pisze, słuchaj, chcielibyśmy żebyś polecił nasz produkt, a ja mówię, no dobra, ja muszę go najpierw przetestować, na co ja nigdy nie mam czasu.
Nie widzę jakby nic złego w tym, że wstawię reklamę, wygenerowaną z tego programu partnerskiego, gdzie to będzie ewidentnie widać, że to jest reklama, coś tam sobie miga, jakiś napis, „super produkt coś tam, coś tam”, ktoś sobie klika a ja z tego mam jakieś pieniądze. Natomiast taka metoda jest mało skuteczna, skuteczniejsze byłoby gdybym ja ten produkt zrecenzował, gdybym ja go polecił swoim czytelnikom, tylko żebym to mógł uczciwie zrobić, to muszę go rzeczywiście najpierw sam przetestować, muszę poznać jego plusy i minusy, muszę widzieć że plusy się bronią i są w stanie, jakby, dać wartość tym wydanym pieniądzom na ten produkt i jakby to jest powód dla którego ja z programów partnerskich rzadko korzystam w tej chwili.
Sieci afiliacyjne, sporo im miejsca poświęcam głównie też z tego względu, że łatwo jest uruchomić te reklamy i tam ja jestem chyba zapisany do wszystkich sieci afiliacyjnych liczących się Polsce, do Zanoksa, do Tradedoublera, do Netsalesa, do Afilo, do Novem, do Webpartners, czy jak to się tam ta sieć nazywa. I tam się najczęściej okazuje, że jest powiedzmy 50, 100 programów, z których pasują tematycznie do mojej witryny dwa. I to jest dobrze, że tak pasują dwa, bo czasami jest tak, że jest 50 a żaden mi nie pasuje. No i wtedy właśnie wstawiam sobie te 2 czy 3 programy, generuję sobie tak zwaną pulę reklam, one tam się wymieniają i coś tam się wyświetla. Z tego są grosze, ale no też trochę z tego korzystam. Natomiast powinienem pójść bardziej w kierunku to jest to czego nie robię, a uważam że powinienem, sprzedawania własnych produktów, bo w momencie kiedy człowiek jest postrzegany, jako ktoś, kto się na czymś zna, jest postrzegany jako ekspert to on może oprócz tego naturalnego modelu, że udostępnia za darmo treść, na której ma reklamy, może tą treść, jeśli jest rzeczywiście wartościowa sprzedawać.
Ja napisałem kiedyś książkę, o kolektorach słonecznych, o budowie kolektora słonecznego, to było tam związane z tym moim zainteresowaniem tymi odnawialnymi źródłami energii. Tą książkę wydałem w jednym z tych wydawnictw, e-bookowych w Polsce i ona tam jakoś się sprzedaje, polecam ją na swoim blogu, swoim czytelnikom. No mam jeszcze parę pomysłów na tego typu książki, ale jakoś tak się nie mogę do tego zebrać. I ostatnia rzecz to jest właśnie to, że od pewnego momentu reklamuję swoje usługi, jako, właśnie w tej okołobudowlanej tematyce. Podpatrzyłem teraz u Marcina Kosodowskiego, który zajmuje się czymś podobnym jak ja, tzn, on optymalizuje reklamy AdSense swoim klientom, ja w sumie też się czymś takim czasami zajmuję. On sobie zrobił specjalną stronę, do której linkuje ze swojego bloga i to jest właśnie taki model, który mi się najbardziej podoba, że mam jakby taką stronę sprzedażową, która jest podpięta do bloga, na którym buduję swój wizerunek, na którym pokazuję, że się na tym znam.
J. Czyli mówiąc o usługach, w sferze budowlanej, mówisz o usługach w zakresie optymalizacji reklam.
K. Nie, nie to jest śmieszna rzecz, bo ja się zajmuję dwoma zupełnie różnymi rzeczami, właśnie tą optymalizacją tych reklam kontekstowych, co robię tam 3 dni w tygodniu dla klienta i tam czasami jak ktoś jeszcze do mnie przyjdzie i tą dziedziną budowlaną. Tak się niestety złożyło, że są dwie dziedziny, które mnie bardzo interesują w których czuję się świetnie. Tzn. nie mam tutaj tego na myśli, że czuję się świetnie, bo uważam, że wszystko wiem i mogę się wymądrzać, a raczej to że czuję się swobodnie, tzn. nie mam problemu z tym żeby usiąść i napisać artykuł, albo usiąść i napisać trzy artykuły pod rząd. Więc jakby to są takie dziedziny, którym staram się poświęcać najwięcej czasu, bo mi to najłatwiej przychodzi. A że one do siebie zupełnie nie przystają, no to jest niestety mój największy problem. No jakby buduję w tym momencie swój wizerunek w dwóch nieprzystających do siebie zupełnie niszach, no ale tak wyszło.
J. A jak oceniasz program Google AdSense?
K. No w tej chwili to już może mniej, przez to że pośrednio zarabiam na blogu, ale to zawsze był fundament moich zarobków, ja zawsze większość pieniędzy zarabiałem z AdSensa, ja zawsze byłem z tego programu zadowolony, bo przede wszystkim łatwość wstawiania reklam, to jest to co ma dla mnie największe znaczenie. Po drugie całkiem niezłe stawki za kliknięcie, czyli ogólnie całkiem niezłe zarobki, no bo tak się złożyło, że tam jest po prostu dosyć dużo reklamodawców, duża konkurencja, no i mam te strony na których mam te reklamy AdSense i na tym zarabiam, chociaż coraz mniej, no bo tak jak sobie patrzę od czasu do czasu, na przestrzeni tych pięciu, sześciu czy siedmiu lat. Już nie pamiętam kiedy założyłem konto AdSense, chyba w 2005, czyli to byłoby 7 lat temu. Na przestrzeni tych 7 lat, no na przykład klikalność w te reklamy mi systematycznie spada, tak jak się patrzy na średnią, bo po prostu ludzie z tymi reklamami stykają się coraz częściej i coraz bardziej się na te reklamy uodparniają. No ale tak jakby jest to naturalna kolej rzeczy w internecie, czy w ogóle w reklamie.
J. Tak, ale no z drugiej strony, ja jeżeli oczywiście też nie ma tych reklam za dużo, lubię zobaczyć linki do ciekawych reklam, to mogą być ciekawe, odkrywcze strony.
K. No, albo ciekawe odkrywcze produkty, o których nie słyszałem. To trzeba pamiętać, żeby u siebie w te reklamy nie klikać. Natomiast mnie zawsze bardzo śmieszy, jak czytam jak to ludzie, no bo generalnie AdSense ma dwie strony. Są ludzie, którzy tak jak ja, napiszą świetny program, dużo się zarabia, łatwo się zarabia, a są ludzie którzy piszą, że to są złodzieje, tak dokładnie ich nazywają, bo po prostu zablokowali im konto i te pieniądze przepadły. No i się potem okazuje, że ktoś właśnie klikał w swoje reklamy, albo wstawiał box reklamowy, pisał „polecamy tych klientów”, albo „klikajcie w te reklamy” żebyśmy zarobili na serwer. No takie tam głupoty, no jak ktoś nie czyta regulaminu, no to potem mu konto blokują i może mieć pretensje sam do siebie tylko.
J. A będąc u ciebie na blogu, czytam go regularnie, zauważyłam, że właśnie korzystasz z różnych programów do wyświetlania reklam, które programy najbardziej polecasz?
K. Chodzi ci o reklamę kontekstową, czy tak ogólnie, szerzej?
J. Szerzej.
K. No to na tym blogu, zarabianiu na blogach, praktycznie reklamę kontekstową odpuściłem, bo ona się po prostu nie sprawdza. Ludzie widzą te reklamy, zwłaszcza ludzie z branży, oni te reklamy widzą wszędzie, oni mają je u siebie i to się nie spisuje. Druga rzecz jest taka, że produktów jakby, czy serwisów, które się tam reklamują w tej tematyce jest niedużo. Więc tutaj koncentrowałem się raczej na różnych programach partnerskich i sieciach afiliacyjnych, bo tutaj różnego rodzaju usługi czy produkty pasujące do zainteresowań moich czytelników się spisują.
Ja bardzo sobie chwalę współpracę z siecią afiliacyjną Netsales, no i tak naprawdę to w sumie nie wiem z czego to wynika, chyba z tego, że po prostu najłatwiej jest mi się z nimi dogadać w różnych kwestiach, i po prostu jak piszę maila to najczęściej od razu mam, no może nie od razu, ale dosyć szybko mam odpowiedź. Jeśli chodzi inne sieci afiliacyjne, no to tutaj nikt kogo mógłbym pochwalić do głowy mi nie przychodzi, ale też muszę uczciwie powiedzieć, że nie mam na kogo ponarzekać pod tym względem. Natomiast jeśli chodzi o reklamy kontekstowe, oprócz AdSensa, bardzo mi się dobrze współpracuje z Netsprint, czyli z Adkontekstem, na tej sieci zarabiam gorzej niż na AdSensie, co ludzie uważają, że jest to oczywiste, bo po prostu tak jest, natomiast z moich doświadczeń i współpracy z klientami wynika, że to tak po prostu bywa, tzn. są tematyki w których można zarobić lepiej niż w AdSensie, a są tematyki gdzie się zarabia gorzej. No i to tak (.) chyba tyle.
J. A jeszcze takie mam pytanie techniczne. Jak często uważasz, że dobrze jest publikować wpisy na blogu? I drugie, powiązane z nim pytanie, czy podejmujesz jakieś działania optymalizacyjne na przykład, które pomagają w szybszym indeksowaniu, czy wyświetlaniu się tych artykułów w wyszukiwarce.
K. To jeśli chodzi o pierwsze pytanie, jak często, to jak tak naprawdę mówię, że nie ma to znaczenia. Zawsze odpowiadam, że nie ma to znaczenia, że znaczenie ma nie to, jak często, tylko żeby było to regularnie. Bo, oczywiście im szybciej będziemy te posty publikować, tym więcej się na tych postów na blogu pojawi, i tym sposobem pisząc jeden wpis dziennie mamy po roku serwis, który ma prawie 400 artykułów. No i generalnie 400 artykułów to już jest dosyć sporo podstron, to już jest sporo podstron, na które można ściągać ruch. No ale tu się teraz pojawia problem, co zrobić z blogiem, który ma te 400 wpisów i nie ma kolejnych pomysłów, żeby pisać następne. No to co? Blog ma tym momencie umrzeć i następny wpis ma się pojawić dajmy na to, za pół roku? Ja zawsze uważam, że ważniejsze jest nie, jak często, tylko żeby było to regularnie.
Zakładając, że siadam i wymyślam pomysł na bloga, wypisuję sobie powiedzmy 50 pomysłów na wpisy, no to z tych 50 pomysłów na wpisy, powiedzmy zakładam, że będę je publikował raz w tygodniu i potem robię to cierpliwie, pracowicie przez rok. Jak mam na przykład lepszy dzień i jestem w stanie napisać 5 wpisów, no to piszę 5 wpisów ustawiając każdemu publikację tydzień po tygodniu, na przykład, w poniedziałek o 10 wszystkie wpisy. Dlaczego uważam, że kluczowe znaczenie ma regularność? Bo taką największą zaletą bloga, to znaczy z mojego punktu widzenia, moim zdaniem, jest to, że on jest regularnie aktualizowany, czy to, że on jest jakby żywym organizmem na którym od czasu do czasu pojawiają się nowe wpisy. I ktoś, kto przychodzi na bloga, ma tego świadomość, że to jest, no siłą rzeczy, to były zawsze dzienniki internetowe. To jest jakiś taki dziennik, na którym regularnie pojawiają się nowe treści. I ktoś wchodzi sobie na stronę główną tego bloga i widzi na przykład 3 ostatnie wpisy publikowane w odstępie tygodnia. No i ten człowiek myśli sobie w tym momencie „aha, no jak przyjdę za 3 dni, to pewnie będzie następny wpis”, no i ten człowiek na tego bloga wróci chętniej, niż na witrynę statyczną, która ma charakter w pewnym sensie zamknięty, ona jest kompletna jak się ją stworzy i później nowe artykuły dodaje się na nią z rzadka. Człowiek widząc taką witrynę będzie miał mniejszą motywację, żeby na nią wrócić, niż gdyby zobaczył bloga, który ewidentnie jest publikowany regularnie. Dlatego częstotliwość potem, fajnie jest pisać wpisy co 3 dni, co 5 dni, codziennie, no tylko ja nie byłbym zwyczajnie w stanie zapewnić tyle użytecznej treści, a naprawdę nie uważam, żeby przedrukowywanie newsów z portali branżowych było wystarczającym argumentem, żeby publikować wpisy codziennie. No, ale są też tacy ludzie.
J. Tak, ja z tego co zauważyłam, to blogi eksperckie publikujące bardzo profesjonalną treść codziennie, to są z reguły portale, gdzie piszą różni autorzy. Inna osoba pisze artykuł na dany dzień. Na przykład SEOmoz, gdzie jest naprawdę bardzo profesjonalna treść i tak właśnie tam jest taka sytuacja. A Krzysztofie powiedz, jaki największy błąd popełniłeś, gdy zaczynałeś właśnie blogowanie, zarabianie w internecie?
K. No to będzie chyba taki błąd, który wytykam często różnym ludziom, czyli to, że część moich blogów, co widzę, jakby no nie do końca właśnie zapewnia czytelnikom tą unikalną i wartościową treść. Mam taki przykład na tapecie. Jest blog, ten o którym wspominałem, że zarobił mi w ciągu 10 miesięcy te 3 tysiące. No i ja tego bloga tam publikowałem, jakieś tam nowe wpisy, potem był taki epizod, że mnie się przestało chcieć tam pisać, zrobiłem z tego bloga taki otwarty katalog, gdzie ludzie mogli dodawać swoje wpisy. No potem, zacząłem tam chyba sprzedawać linki, zacząłem linkować do niego z różnych stron wymiany linków i skończyło się na tym, że ten blog w ogóle wypadł z indeksu Google’a. W ogóle, liczba zaindeksowanych podstron tego bloga wynosiła zero. No więc siłą rzeczy nikt tam nie wchodził. I ja się chyba z tym od kwietnia, czy od marca męczę teraz. No i tak konsekwentnie, przestałem sprzedawać linki, przestałem emitować systemy wymiany linków na tym blogu, przestałem linkować do tego bloga z systemów wymiany linków, pozycjonować go w ten sposób. A tak swoją drogą, to chyba nam umknęło to pytanie o pozycjonowaniu. W każdym razie…
J. Tak, tak, wrócimy jeszcze do niego.
K. Ok, tak mi się przypomniało…
J. Może nawet nie bardziej o pozycjonowaniu, co optymalizacji.
K. Dobra, za moment do tego wrócimy. Bo zgubię wątek zupełnie. Aha, no więc przestawałem linkować z tych systemów wymiany linków, no i wydawało mi się, że to już powinno być wszystko, no więc zgłosiłem tego bloga do ponownego rozpatrzenia… nic. Zgłosiłem go ponownie… nic. No zupełnie nic, zero. No więc wszedłem na forum dla webmasterów, takie googlowe forum, no i podrzuciłem tam tego bloga i ludzie mi napisali, że jakby ta treść jest mało wartościowa. I ja tak w pierwszym odruchu się tak trochę oburzyłem wewnętrznie, no ale ja staram się jakby nie kłócić się z ludźmi mądrzejszymi od siebie, bo wychodzę z założenia, że mogą mieć rację, więc dopóki tematu nie przemyślę, to jakby no nie chcę się okopać i twierdzić, że no jak to, przecież moje wpisy są świetne, przecież sam je pisałem.
Pomyślałem sobie, że skoro nie mam lepszego pomysłu, to wykasuję wszystkie wpisy z tego bloga, sprzedam je, jako artykuły w serwisie textmarket, albo opublikuję na jakichś innych zapleczowych blogach z tej niszy. No i tak zacząłem sobie na przestrzeni ostatniego miesiąca te wpisy przeglądać, no i kurcze, jak tak patrzę na wpisy, które pisałem w 2008 roku, to rzeczywiście to są śmiecie. Naprawdę, aż głupio, dziś bym po prostu takiego wpisu za Chiny ludowe nie opublikował, no więc wrzucam je do serwisu, gdzie tam mogę dostać 3 złote za 1000 znaków i jakieś tam z tego pieniądze są. Trzy wpisy chyba się z dwunastu, które wrzuciłem do tej pory sprzedały, część po poprawkach i uzupełnieniu i rozszerzeniu opublikowałem na innych swoich blogach, część wywaliłem zupełnie, bo nie dość, że straciły na aktualności to jeszcze po prostu się do niczego nie nadają. I to jest jakby ten mój podstawowy błąd, to że niedostatecznie […] jakość tych treści.
J. Tak, ale te artykuły spowodowały, że ten blog na siebie zarabiał, w tamtym momencie.
K. Tak. No wtedy widocznie były wystarczająco dobre, natomiast dziś już nie są wystarczająco dobre, musiałyby być trochę lepsze. No ten blog, tak jakby próbowałem różnych dziwnych rzeczy… różnych dziwnych rzeczy z nim próbowałem, nie wszystkie zgodne z wytycznymi dla webmasterów.
J. No właśnie. Tak, no tak, ale właśnie kontynuując tematykę wytycznych webmaster tools to czy stosujesz się do nich właśnie tworząc swoje blogi?
K. Staram się. W tej chwili tak, w tej chwili się staram bardzo, bo jakby dotarło do mnie wreszcie, ktoś by mógł powiedzieć, że zmądrzałem, tak. Dotarło do mnie, jakby że w dłuższej perspektywie, jedyne co może mi zapewnić stały napływ czytelników to są naprawdę, jakby, dbanie o ich satysfakcję, czyli dostarczanie im tego, co oni chcą czytać. Bo Google być może jeszcze teraz nie, ale z całą pewnością zaczyna i z całą pewnością będzie oceniać wartość witryn na podstawie wrażeń użytkowników. On to może mierzyć na przykład po długości trwania wizyty, albo ktoś klika w wynik wyszukiwania, myśli że coś znajdzie, okazuje się że nie, wraca z powrotem na stronę z wynikami, klika następny.
No to jest to jakby czytelny sygnał, że ten pierwszy wynik nie był taki jaki być powinien, czyli nie odpowiadał na to zapytanie wpisane przez człowieka. I jedyne co ja mogę w tym momencie zrobić to jest to, że zadbać o to, żeby ludzie znajdowali tam, to, na moich blogach to, czego szukają. Ale takie kwestie zupełnie techniczne, staram się żeby na przykład, tytuł i ta zajawka artykułu, która pojawia się w wynikach wyszukiwania, to jest chyba pobierane z metadescription, żeby to było atrakcyjne wizualnie i żeby jakby zachęcało do kliknięcia. Najczęściej tam jak piszę jakiś artykuł, powiedzmy tutaj ten artykuł o tej wyższości dachów dwuspadowych nad innymi, no to napisałbym powiedzmy tytuł, „Dlaczego warto wybrać dach dwuspadowy”, no i w tej zajawce napisałbym właśnie, dlaczego jest lepszy od czterospadowego, albo o ile może być tańszy, albo o ile bardziej energooszczędny, no jakieś tam… Ale właśnie w formie pytań, to znaczy, no gdzieś kiedyś wyczytałem w mądrej książce o copywritingu, że pytania bardziej zachęcają do wejścia na bloga, niż jakieś tam zdania z kropką na końcu. No więc, tak się do tego stosuję. Korzystam głównie z takiej wtyczki WordPress SEO by Yoast, tak się to pisze chyba.
J. Tak, jest świetna.
K. To jest taka uniwersalna wtyczka, która robi naprawdę wszystko, ona… tam się wpisuje słowo kluczowe, czy frazę kluczową, na którą chcemy wypozycjonować, czy wypromować artykuł i później sprawdza czy ta fraza jest w treści, w nagłówkach, w tytule artykułu, w tym właśnie metadescription. Ona nie do końca dobrze działa, bo ona działa dobrze, chyba dla języka angielskiego, nie ma odmian, w związku z czym wyniki są… hasło „dach dwuspadowy”, to jakbym napisał w dopełniaczu ten dach dwuspadowy, to ona by wyświetliła, że tego tam nie ma, ale nie trzeba się tym przejmować. To naprawdę świetna wtyczka. Poza tym mam te mapy, sitemapy, które się dosyć szybko uaktualniają.
Od kiedy zobaczyłem, że można zamiast sitemapy podawać po prostu kanał RSS bloga, to już w ogóle jest super, bo nie trzeba nic kombinować, tylko po prostu się ten kanał RSS bez żadnej wtyczki jako sitemapę podaje. Staram się linkować wewnętrznie i to, tak moim tutaj niedoścignionym wzorem pod tym względem jest Wikipedia, bo jak jest na przykład jakiś dłuższy artykuł, w którym zasygnalizowane jest kilka zagadnień, ten powiedzmy długi artykuł o dachu dwuspadowym, tam powiedzmy się pojawia temat o, nie wiem, efektywności energetycznej, czy powiedzmy o tym ile kosztuje wykonanie dachu dwuspadowego, no to na Wikipedii byłoby to jeden krótki i akapit i taki napis „więcej na ten temat w osobnym artykule”. I coś takiego właśnie staram się teraz wdrażać do swoich wpisów, że jak jakiś temat jest sygnalizowany to potem… no bo to najczęściej jest tak, że piszę jakiś wpis ogólny, a potem uszczegóławiam go w kolejnych wpisach, więc potem jak one powstaną to dobrze jest podlinkować do tego ogólnego ze szczegółowych, do szczegółowych z ogólnego w drugą stronę. I też staram się polecać czytelnikom wpisy z innych moich blogów, o ile rzeczywiście są one powiązane tematycznie. To znaczy jeśli piszę, powiedzmy pisałbym tego bloga o architekturze i jeszcze bloga o materiałach budowlanych i na przykład, gdzieś tam w tym artykule o dachu dwuspadowym pojawiłaby się, na przykład blachodachówka, a miałbym akurat na drugim blogu artykuł o blachodachówce, no to na pewno bym tam link wstawił, tak jak na Wikipedii jest hasło, to hasło jest zawsze wyjaśnione, żeby człowiek mógł więcej na ten temat poczytać. I tak w dużym skrócie to chyba tyle.
J. A czy korzystasz z siły mediów społecznych? Czy dodajesz ikonki do serwisów, do dzielenia się przez innych…
K. Tak…
J. Czy zauważyłeś, że to ma dobry wpływ właśnie na… funkcjonowanie
K. Wpływu tych ikonek, typu tam Google+ albo Facebook Like to tak średnio, średnio widzę ich jakikolwiek wpływ, natomiast bardzo mi się podoba, chociaż też przyznam uczciwie, że nie przyjrzałem się dokładnie jakie to ma efekty. Takie coś, kiedy przy wynikach wyszukiwania pojawia się ocena artykułu, tam wyrażona powiedzmy w gwiazdkach – 4 gwiazdki na 5. Bo to jakby przyciąga uwagę czytelnika, to się pojawia w niewielkiej liczbie tych wyników, więc jak jest taki artykuł o tym dachu dwuspadowym, który ma 5 gwiazdek na 5 no to na pewno będzie chętniej kliknięty niż ten, który w ogóle nie ma gwiazdek. Teraz staram się, żeby przy tych moich najważniejszych blogach pojawiała się ta ikonka z moją buzią z Google+. Zwłaszcza to fajnie wygląda przy tym blogu o zarabianiu na blogach, bo to jest, tutaj pokazuje jakby efekt skali, że autorem tego jest Krzysztof Lis, którego w kręgach ma tam nie wiem, 200 osób. To pokazuje od razu w tym momencie, że autor tego bloga jest obserwowany przez masę ludzi, co mówię, właśnie taki efekt społeczny, społecznego potwierdzenia, że ten człowiek się na czymś zna. Mam też w jednym…
J. Podobnie ilość subskrybentów…
K. Tak…
J. Prawda, na kanale RSS.
K. Tak, chociaż to też jakby zależy od profilu czytelnika, bo ludzie z pokolenia naszych rodziców, to tak sądzę, że nie bardzo wiedzą co to jest kanał RSS, jak się z niego korzysta, i ta liczba do nich zupełnie nie przemawia. Natomiast jak zobaczą w wynikach wyszukiwania, że tego człowieka ma w kręgach, o Jezu, to też, co znaczy że ma go w kręgach, 200 osób, no to pomyślą sobie „aha, czyli ktoś jakoś tam go ci ludzie śledzą”. Na dwóch moich blogach mam fanpage, znaczy dla dwóch moich blogów mam fanpage i one trochę kanibalizują te moje blogi, bo niektóre treści wrzucam tam, zamiast na bloga.
Ale z drugiej strony, jak bym miał jeden tylko odnośnik do jakiegoś ciekawego artykułu, to pewnie bym go w ogóle nie opublikował na blogu, bo by mi się nie chciało. Zresztą, co to za treść, podać dwa akapity i polecić komuś tekst. Czyjś tekst na innym blogu. No to jest szkoda czasu czytelników. Wolę to zrobić na Fejsie. No i tam mam koło tysiąca like’ów w tych fanpage’ach. Jaki to ma wpływ? No trochę tam czytelników z tego przechodzi. Nie za wiele, ale jakby, nie jest to dla mnie dużym obciążeniem, ponieważ i tak się tym nie interesuję. Jakby i tak, te artykuły czytam. Jak ktoś zobaczy, co za problem jest zrobić CTRL C, CTRL V i wkleić to na Facebooka?
J. Tak, z drugiej strony dodawanie linku ze swojego bloga z konkretnym artykułem na fanpage, na swój fanpage, dodaje ogromnej wartości…
K. A to się u mnie robi a automatu, przez taki serwis, jak on się nazywa…
J. Leenk.me może?
K. Po prostu czekaj, żebym nie nakłamał, to zaraz sprawdzę. Tutaj Facebook… fanpage… gdzie ja sobie coś opublikowałem, a tutaj chyba. To się nazywa… to się nazywa… TwitterFeed. To jest taki serwis, gdzie on automatycznie publikuje na Twitter i na Facebook. I tam jeszcze gdzieś indziej może publikować.
J. Świetna wskazówka.
K. Ja z tego serwisu korzystam, na Google+ mam tylko swoje personalne, jakby profile, dwa. Żeby było śmieszniej, to znów jest to, że działam w dwóch zupełnie nieprzystających do siebie niszach. I tam już nie wrzucam nic z automatu, tylko ręcznie.
J. A Krzysztofie, powiedz ile zarabiasz, miesięcznie, na prowadzeniu tych blogów i jednocześnie ile godzin dziennie przeznaczasz na ich zarządzanie nimi, na publikację artykułów.
K. Hmm, to jest trudne pytanie. Bo w zeszłym roku to ja to miałem dokładnie policzone. Co miesiąc publikowałem sobie takie zestawienie, ile zarobiłem na blogach i tam wychodziło mniej więcej koło 3 tysięcy mniej więcej miesięcznie. Trochę inaczej do wychodziło, jak odliczyłem podatki i koszty, no ale brutto- netto, zawsze jest problem, gdzie by się te pieniądze nie zarabiało. Natomiast pod koniec roku przestałem takie zestawienia publikować, bo przestały mieć one sens.
To było ciągle tyle samo pieniędzy, więc zmieniały się tylko procenty. A to z AdSense więcej a z linków mniej, a to mniej z AdSense a więcej z programów partnerskich i jakby wartości dla czytelników nie miało to żadnej, mnie przysparzało masę roboty co miesiąc, więc odpuściłem sobie ten temat. Także szczerze powiem ci, że nie mam tego podliczonego, natomiast w tej chwili to jest tak, że myślę że ze dwa razy więcej niż bezpośrednio na reklamach, albo ze trzy razy więcej, zarabiam pośrednio na tych usługach, które świadczę. Nie bardzo mogę… chciałbym o tym mówić dokładnie ile to jest pieniędzy, no ale to jest… jest to dosyć dużo, no jestem zadowolony. No mogłem sobie pozwolić na to, żeby odpuścić sobie etat, no i nie narzekam.
Siedzę 3 dni u klienta w biurze, no prawie jakbym był na etacie, no ale siłą rzeczy jestem tam 3 dni, natomiast na blogi poświęcam, myślę, nie więcej jak godzinę dziennie, i to nie więcej jak godzinę dziennie, bo jak podsumowałem sobie, mam taki pliczek fajny, gdzie zapisuję sobie dla tych najważniejszych moich blogów, kiedy opublikowałem ostatni wpis, żeby pilnować tej regularności z grubsza i ile napisałem wpisów w miesiącu, i to mi się samo sumuje i wychodzi ostatnio tam dwadzieścia kilka, trzydzieści kilka wpisów miesięcznie. No i ja zawsze mówię, że pół godziny, do godziny piszę ten wpis jeden, bo to tak wychodzi jakoś. To najczęściej jest tak, że mam pomysł na wpis i po prostu z marszu wpis tworzę, ewentualnie szukając jakichś źródeł, jakichś konkretnych liczb, które trzeba jakimiś źródłami poprzeć, żeby w tym wpisie zawrzeć. Natomiast to rzadko kiedy jest tak, że ja muszę jakieś badania szersze poczynić tematu, żeby go poruszyć, bo po prostu mi na to szkoda czasu. Raczej piszę o tym, na czym się znam, czy gdzieś przeczytałem w kilku miejscach jakby to mi się tam jakoś uporządkowało w głowie.
J. Już na koniec naszej rozmowy, gdzie słuchacze naszej rozmowy mogą znaleźć więcej informacji o tobie?
K. Hmm, no to w zasadzie chyba na tym moim blogu, zarabianienablogach tam jest trochę więcej na temat tego, czym ja się zajmuję, gdzieś w którejś z tych zakładek, albo „o mnie”, albo „kontakt”. No ja staram się jakby dużo informacji, takich stricte o sobie nie publikować, bo na przykład z punktu widzenia bloga zarabianienablogach, moje wykształcenie, ja jestem inżynierem mechanikiem z wykształcenia, specjalność energetyka cieplna, nie ma zupełnie żadnego znaczenia. Prawda? To, że ja tam poświęciłem sześć lat na studia, plus tam potem rok na jakieś podyplomowe, no to nie ma żadnego znaczenia.
To, że pracowałem kiedyś w Instytucie Ochrony Środowiska też żadnego znaczenia nie ma. Ale na moim drugim blogu, o odnawialnych źródłach energii, no to już jakby ma znaczenie i tam podpisuję się nawet na niektórych blogach, co niektórym ludziom może się wydać śmieszne, podpisuję się mgr. inż. Krzysztof Lis, bo wychodzę z założenia, że w tych niszach mój tytuł może mieć jakiekolwiek znaczenie dla czytelnika, a na innych niszach zupełnie nie.
J. Ale w temacie zarabiania na blogach, reklam zdecydowanie czytelnicy, słuchacze, mogą znaleźć mnóstwo wartościowych informacji, właśnie na blogu zarabianie-na-blogu.
K. No mam nadzieję, że mogą tam znaleźć informacje, tak. To znaczy, to jest też i mój problem, to o czym wspomniałem, że jakby pisząc bloga, ja go prowadzę od 2007 roku od początku, czyli prawie 6 teraz już będzie zaraz, no mam ten problem, że piszę o nowościach, o takich szczegółowych zagadnieniach, a sporo zapominam o początkujących, ale od kiedy sobie ten problem uświadomiłem, ja założyłem sobie taki kurs dla początkujących, gdzieś tam na blogu, on jest bezpłatny, tam jest chyba 13 lekcji w tej chwili, no nie mam weny…
J. W formie newslettera.
K. Tak. Nie mam weny, żeby napisać kolejne i to jest jakby taki moment, taki mój rzut na taśmę, żeby się uratować przed tym właśnie, żeby ci ludzie zupełnie początkujący też coś z tego mojego bloga wynieśli, no bo też mi na tym zależy.
J. To ja w takim razie zapraszam ze swojej strony do odwiedzenia bloga Krzysztofa i do zapisania się na kurs, który jest nieodpłatny w formie newslettera.
K. No nie jest darmowy zupełnie, bo tam czasami jakieś reklamy wysyłam, ale jest nieodpłatny, tak.
J. Ja bardzo dziękuję ci za rozmowę i życzę dalszych sukcesów.
K. Chyba nie powinienem dziękować, ale doceniam miłe słowo.
J. Do usłyszenia.
K. Do usłyszenia.
Mateusz Antczak
24 września 2012, 10:23 pmBardzo dziękuję za ten wywiad! Bardzo dużo ciekawych informacji i z mojej strony bardzo duży plus do autorki tego bloga 🙂 Za chwilę zapiszę się na kurs Krzysztofa, gdzie mam nadzieję zdobyć jeszcze większą wiedzę. Jeszcze raz dzięki i pozdrawiam
Mateusz Antczak recently posted..Próba Google zwiększenia zarobku z AdWords
Justyna Bizdra
24 września 2012, 10:55 pmCześć Mateusz,
super, że wywiad zawiera przydatne dla ciebie informacje!
Mateusz Antczak
24 września 2012, 11:10 pmNa prawdę świetny wywiad dużo ciekawej treści, najfajniejsze było to, że czytałem i słuchałem jednocześnie. Może dzięki tym informacją zarobię coś z mojego bloga, na którym próbuję publikować przydatne informacje dla webmasterów, firm oraz osobą związanym z branżą 🙂
Mateusz Antczak recently posted..FAQ, czyli dział pomocy
Justyna Bizdra
25 września 2012, 9:48 pm@Mateusz Antczak,
przy podjęciu odpowiednich działań plus cierpliwość, zarobek jest pewien.
OceanFire
24 września 2012, 11:10 pmBardzo dobry wywiad, szczególnie dla początkujących osób, którzy pragną cośtam zarobić na blogu.
Swoją drogą muszę przyznać, że długość tego materiału robi wrażenie.
OceanFire recently posted..Ćwiczenia na nogi
Justyna Bizdra
25 września 2012, 9:46 pm@OceanFire,
o tak, to w pewnym sensie blueprint dla początkujących, ale również dla zaawansowanych…
Maja Długołęcka
25 września 2012, 1:01 amBardzo dobry pomysł z nagraniem tej rozmowy, można słuchać i w tym czasie zajmować się swoją pracą. Rozmowa żywa i bardzo interesująca – to zasługa dwojga rozmówców.
W tym roku zaczęłam prowadzić bloga firmowego i dowiedziałam się kilku cennych wskazówek, które mogę od razu zastosować u siębie. Cieszę się, że udało mi się trafić na tak interesujący wywiad.
Pozdrawiam
Maja Długołęcka recently posted..Jeśli zostali zaproszeni Państwo do udziału w naszym badaniu i zastanawiają się czy się zgodzić…
Justyna Bizdra
25 września 2012, 9:50 pmDziękuję Maja za odwiedziny i twój komentarz,
cieszę się, że format nagrania jest dla ciebie przydatny.
Piotr
25 września 2012, 10:50 amStrasznie chaotyczny ten wywiad. Przydałoby się go trochę uporządkować.
Justyna Bizdra
25 września 2012, 9:51 pmWitaj Piotrze,
rozumiem, że ty przeprowadziłbyś ten wywiad lepiej? Jeżeli masz jakieś cenne wskazówki w zakresie uporządkowania takiego wywiadu, chętnie się z nimi zapoznam.
Łukasz
25 września 2012, 12:43 pmBardzo fajny wywiad i świetna sprawa z transkrypcją! Raz, że jest to masa treści do indeksowania, to dwa nie każdy (tak jak ja w tej chwili) ma możliwość odsłuchania 🙂
Zastanawiam się czy byłby sens redagowania tego tekstu. Tzn. zwróciłem uwagę na to, że Krzysztof nagminnie używa słówka „jakby”. W dźwiękowej wersji to nie przeszkadza („nie słychać tego”), w wersji pisanej wygląda dość dziwnie, bo to tak jakby nie był pewny tego co mówi 😉
Justyna Bizdra
25 września 2012, 9:53 pm@Łukasz,
tak, niewykluczone, że bardziej szczegółowa redakcja transkryptu, niż to zrobiłam, dałaby lepszy efekt. Pytanie, jak dużo godzin chce się poświęcić na to 😉
Łukasz
26 września 2012, 12:19 pmChciałem jeszcze dodać, że w jednym punkcie nie zgadzam się z Krzyśkiem.
Powiedział, że jeżeli mamy pomysły na 50 wpisów, to najlepiej je rozłożyć na jeden wpis co tydzień. To moim zdaniem nie przyniesie żadnego efektu, poza zniechęceniem. Najlepiej na sam początek od razu umieścić 15-20 wpisów (jeżeli prowadzimy jedną stronę), a potem dodawać posty codziennie! Bo dodając po jednym na tydzień może się okazać, że po roku nie będziemy z bloga zarabiać zbyt wiele i się piszący zniechęci (ja bym się zniechęcił szybciej).
Dlatego jeżeli mamy pomysły na wpisy (bez tych pomysłów nawet bym nie ruszał z otwieraniem bloga) to trzeba je od razu przelewać na bloga. Gdy dobijemy do jakiejś tam liczby wpisów dopiero można myśleć o przyhamowaniu i jakiejś tam regularności.
Naming
25 września 2012, 2:56 pmGeneralnie podstawa to budowanie wartościowej treści – bez tego nikt blogiem się nie zainteresuje. Standardowa promocja tutaj niestety nie zadziała 😉
Justyna Bizdra
25 września 2012, 9:53 pm@Naming,
oj tak, Content is the King 🙂
Jacek
25 września 2012, 3:46 pmŚwietne, że jest podcast.
Można słuchać i coś innego robić 🙂
I sporo, jak na prowadzącego wywiad, wyciągnęłaś z rozmówcy
(czy nie pracowałaś jako śledczy w Policji? 🙂 )
Jacek recently posted..Evernote – wysyłanie e-mailem wiadomości do notatnika
Justyna Bizdra
25 września 2012, 9:55 pmWitaj Jacku,
cieszę się, że i dla ciebie forma nagrania okazała się przydatna 🙂
Co do funkcji śledczego… tak kilka lat temu pracowałam w jednym z zawodów prawniczych i tam ta umiejetność była kluczowa 😉
Tomasz
25 września 2012, 3:47 pmBardzo dziękuję za cenne wskazówki. Przepisanie wywiadu musiało zająć sporo czasu
Justyna Bizdra
25 września 2012, 10:00 pmWitaj Tomasz,
fajnie, że wywiad jest dla ciebie wartościowy! Tak, stworzenie transkryptu i jego późniejsza redakcja to sporo pracy i duży wkład czasu. Ja nie miałabym czasu na zrobienie transkryptu, dlatego tym bardziej doceniam to, jak to zrobił fachowiec na moje zlecenie.
Teresa
25 września 2012, 10:04 pmWitaj,
Myślę że powinnaś zacząć dodawać większość wpisów w tej formie.
Bardzo wygodnie się wtedy zapoznaje z treścią bo można czytać i słuchać.
Pozdrawiam
Teresa recently posted..Dieta na płaski brzuch
Justyna Bizdra
25 września 2012, 10:27 pm@Teresko,
tak, podcasting z transkrypcją to świetna sprawa 🙂
marcin
26 września 2012, 10:36 amRozwiązanie tekst + audio jest bardzo fajne. Dobry wywiad rzeczowy i konkretny pomimo, że trochę przydługawy.
franek
26 września 2012, 4:11 pmchoć nie jestem miłośnikiem wspomnianego Pana 🙂 to zwrócił on uwagę na bardzo ważną rzecz i trzeba mu za to pogratulować. Jeżeli chcesz być blogerem i odnieść sukces, coś musisz umieć, osobiście mam wrażenie, że to jest problem naszej blogsfery. Wszyscy chcą, a nie każdy ma co do niej wnieść (co nie znaczy, że ja jestem inny). Po prostu chyba nie da się sensownie zarobić wciskając ludziom całkowity kit. 🙂
franek recently posted..Najnowsze motywy WordPress na portfolio
Joanna
26 września 2012, 4:32 pmBardzo interesujący i wartościowy wywiad, ale strasznie źle się go czyta z racji braku redakcji. Rozumiem że to wklejona transkrypcja?
Justyna Bizdra
28 września 2012, 3:51 pmWitaj Joanno,
tak, tekst pod wywiadem jest transkrypcją wywiadu z jedynie małą redakcją.
Piotr - sklep tabletoid.pl
27 września 2012, 11:45 amWywiad jest nieco chaotyczny, ale jak dla mnie to jest bez znaczenia. Ważne co udało się wyciągnąć z Krzysztofa. A mówi naprawdę masę ciekawych tipów. Ciekawych szczególnie dla ludzi, którzy zaczynają swoją przygodę z blogiem. Wystarczy wziąć wynotować sobie choćby 10 najbardziej ważnych dla nas rzeczy, i już można blogować.
Mi utkwiła taka rzecz: pisać regularnie. Nawet nie ważne, czy co tydzień, czy co dzień czy co miesiąc. Ale żeby stale coś publikować. No i jeszcze kwestia „wypalenia się” bloga. Że po roku np. brakuje pomysłów. I co dalej? Przecież szkoda tylu godzin pracy. Ważna kwestia.
Piotr – sklep tabletoid.pl recently posted..Przejście: HDMI -> mini HDMI do tabletu
Justyna Bizdra
28 września 2012, 4:04 pmWitaj Piotrze,
kwestia „wypalenia się bloga” jest bardzo ciekawa… Osobiście uważam, że temat, który nas fascynuje nigdy się nie wypali, dlatego tak ważnym jest stworzenie bloga, na którym będą publikowane artykuły dla nas samych ciekawe i pasjonujące. Jest sporo nisz, które są ciekawe dla nas i dla innych (czasem dla węższej, czasem szerszej grupy osób). Prowadzenie pasjonujacego dla nas bloga przynosi znacznie lepsze efekty niż krążenie wokół tematu, który nas nie interesuje, chociażby nawet gdyby był on w niszy dochodowej.
Adrian Strójwąs
27 września 2012, 3:58 pmWłaściwie facet nie powiedział nic odkrywczego, a jednak mówił mądrze i co rzadkie u blogerów nie wymądrzał się i nie uważał siebie za nadczłowieka.
Prosta recepta wynikająca z tego wywiadu to pracuj systematycznie nad swoim blogiem.
Mam nadzieję, że i mi się to uda
Adrian Strójwąs recently posted..Czy wiesz ile masz długu?
Justyna Bizdra
28 września 2012, 3:55 pm@ Adrian Strójwąs,
dziękuję za komentarz.
Jarko
28 września 2012, 7:56 amwydawało mi się, że komentowałem ten wpis, ale widzę, że go nie ma? czyżby był niecenzuralny?
Jarko recently posted..Najnowsze motywy WordPress na portfolio
Justyna Bizdra
28 września 2012, 3:52 pm@Jarko,
nie otrzymałam żadnego innego komentarza pochodzącego od ciebie. Czy możesz go przesłać ponownie?
Porady komputerowe
28 września 2012, 2:51 pmNa blogach naprawdę można zarobić dodatkową pensję 🙂 Przydałoby się więcej informacji o rozliczeniu podatkowym dla osób, które nie prowadzą działalności gospodarczej 🙂
Porady komputerowe recently posted..Jak zmienić napisy do filmów ? Jak dostosować napisy do filmu ? Dopasowanie napisu do filmu – zmiana formatu napisów.
Justyna Bizdra
28 września 2012, 3:53 pm@porady komputerowe,
Rozliczenia US w Pl to rzeczywiście temat na długi artykuł na blogu 😉
Nuks
3 października 2012, 6:15 pmBlogowanie może przynieść dochody, ale nie jest to łatwe – tutaj ciężko o ruch. Chociaż jeśli jest się fachowcem to zainteresowanie jest widoczne co widać po tym blogu 😉
Justyna Bizdra
4 października 2012, 1:21 am@Nuks,
dziękuję 😉
Sławek
15 października 2012, 9:26 pmDziękuję za ten wywiad, jest rewelacyjny. Nauczyłem się z niego przede wszystkim, że liczy się treść, ale nie taka zwykła treść, tylko taka, która jest unikalna i użyteczna.
Justyna Bizdra
15 października 2012, 9:48 pm@Sławek,
super, dziękuję!
Mike
10 grudnia 2012, 1:16 pmŚwietny wywiad, choć moim zdaniem warto by było trochę pogrubić kluczowe sformułowania, bo te bloki tekstu, trochę ciężko przebrnąć… Ale sam wywiad świetny. Bardzo mnie zachęcił do wykorzystania potencjału jaki drzemie w moim blogach 🙂 – choć na pewno będą one wymagały trochę dodatkowej pracy.
Good job!
Mike recently posted..Dlaczego próżniowe kolektory słoneczne?
Krzysztof
24 grudnia 2012, 12:07 amPrzydatny artykuł. Ciekawie się dowiedzieć jak pan Krzysztof całościowo podchodzi do zagadnienia. Może tylko jedna sugestia do autorki artykułu. Myślę że wywiad skorzystałby na edycji, która usunęłaby z wypowiedzi wyrażenia używane w nieformalnych wypowiedziach słownych.
Justyna Bizdra
26 grudnia 2012, 12:36 pmDziękuję Krzysztofie za feedback!
Wojtek
7 stycznia 2013, 10:10 amŚwietny długi wywiad z człowiekiem, który przetarł szlak, na który dopiero wchodzę. Krzysztof powiedział wiele interesujących rzeczy. Co prawda nie wszystko mnie dotyczy, ponieważ nie wszystko, co robi chciałbym powielać, jednak i tak warto o tym wiedzieć – może się przydać w innym czasie. Czas – to również padło w wywiadzie. Czas potrzebny na zbudowanie internetowego sukcesu trzeba mierzyć w skali miesięcy, a często lat. Zbyt mało się o tym mówi i dlatego wiele osób szybko się poddaje, uznając, ze pieniędzy w sieci zarobić się nie da. Sam należałem do takich osób. Dziś wiem – minimum pół roku pracy i efekty są widoczne i – co najważniejsze – trwałe. Owszem – okazję na szybką kasę można również w sieci znaleźć. Błyskawicznie okazuje się, że szybka wcale nie znaczy duża, a po czasie radości z grubszego portfela następuje bolesne rozczarowanie. Warto wiec nauczyć się cierpliwości, działać, obserwować pojawiające się efekty i czekać spokojnie na dzień, w którym okaże się, że to co zrobiliśmy zaczyna żyć własnym życiem, a nasza rola ogranicza się do delikatnego kierowania.
Wojtek recently posted..Zapożyczka.pl – Nowa firma pozabankowa!
Justyna Bizdra
7 stycznia 2013, 11:37 pmDziękuję Wojtek za twój komentarz.
Zdecydowanie czas i cierpliwość w powiązaniu z samodyscypliną w tym czasie to kluczowe czynniki sukces 🙂
Studencki Portfel
7 maja 2013, 9:28 amMasz rację, bardzo fajny wpis. Tym bardziej, że wiem jakie Krzysztof posiada zarobki z zarabiania na blogach.
Studencki Portfel recently posted..Szkolenie invest finance – Inteligencja Finansowa
dan_daki
29 grudnia 2013, 8:48 pmHeh, po tym wywiadzie jeszcze bardziej utwierdziłam się w przekonaniu, że muszę podjąć względem swojego bloga bardziej „zarobkowe” akcje 😉 jakoś dotychczas miałam wewnętrzną blokadę. Czytam regularnie blog Krzysztofa, gość robi kawał naprawdę solidnej roboty… Chociaż ja sobie nie wyobrażam ciągnięcia jednocześnie 30 i więcej blogów. Prowadzę dwa tematyczne i już niesamowicie się przy tym pocę 🙂
Marcin P
24 maja 2014, 10:32 amBardzo merytoryczna rozmowa. Wnioski takie, że trzeba się bardziej przyłożyć. Gratuluję wytrwałości przy przepisywaniu wywiadu 😉
Miętówka
17 grudnia 2014, 3:12 pmzwłaszcza dla początkujących (dla mnie) – ultra użyteczne informacje, choć można by było streścić 🙂
Miętówka recently posted..Aplikacje na zrootowanego Androida – TOP 10
Andrzej
15 marca 2015, 9:52 pmZarabianie na blogu nie jest proste i nie nadaje się dla każdej osoby. Na pewno trzeba mieć dużo cierpliwości, nie ma tak że od razu zarabia się nie wiadomo jakie pieniądze.
Andrzej recently posted..Czyszczenie BIK przez założenie konta bankowego – możliwe ?